Podróż do Gruzji – przewodnik dla początkujących

Każdy cal naszej mapy Gruzji wydawał się być pokryty małymi ikonami oznaczającymi kościoły, klasztory, starożytne osady, jaskinie, góry, miasta, wioski i winnice. Spędziliśmy prawie miesiąc w Tbilisi, a oto kilka z okolicznych zabytków, których doświadczyliśmy w tym czasie.

Podróżowaliśmy również dalej, aby odkryć historyczne miejsca, klasztory, winnice, góry, miasta i wioski w Gruzji. Oto kilka najważniejszych punktów z prawie dwóch miesięcy, które spędziliśmy podróżując po Republice Gruzji.
Jvari i Mtskheta

Warto wybrać się na jednodniową wycieczkę poza Tbilisi, aby odwiedzić prosty klasztor z VI-VII wieku w Dżwari, położony wysoko na wzgórzu oraz katedrę Svetitskhoveli w Mtskheta (niebezpiecznie trudno wymawiać) w dolinie poniżej.

Lubimy kościoły, ale ponieważ widzieliśmy ich setki podczas naszych podróży po Europie, mamy tendencję do osiągania nasycenia kościołem bardzo szybko. Katedra Svetitskhoveli jest inna. To jedno z najbardziej poruszających miejsc religijnych, jakie odwiedziliśmy. Tak, jest piękna, ze starymi freskami, XI-wieczną architekturą, dwuwymiarową ikonografią typową dla gruzińskiego stylu prawosławnego, ale jest w niej przyjemny emocjonalny ciężar, jakby stała na naprawdę uświęconej ziemi.

Kościół nie jest wcale muzeum, ale aktywnym, żywym kościołem, z którego ludzie nadal korzystają i który kochają. Środowisko wewnątrz jest przyjazne i ciepłe, nawet w przypadku bardziej intymnych ceremonii odbywających się w małych kaplicach.

Na przykład, w mistycznej, oświetlonej świecami kaplicy byliśmy świadkami odnowienia ślubów między parą, która była ze sobą legalnie od 30 lat, ale nigdy nie miała ślubu kościelnego (religia była ograniczona w czasach sowieckich). Grubo brodaty kapłan nawiązujący do czasów starożytnych trzymał parę ramię w ramię i wielokrotnie chodził po kaplicy w modlitwie. Powaga i emocje były takie, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy ani nie czuliśmy.

Akhaltsikhe

Samo miasto Akhaltsikhe nie oferuje zbyt wielu wrażeń dla odwiedzających, ale służy jako punkt wypadowy do Vardzia i Sapary.

Vardzia

Ormiański kierowca ze starą, potężną Wołgą zrobił wymagane postoje po wodę i entuzjastycznie poparł Breżniewa dwoma kciukami za budowę opuszczonego hotelu turystycznego w Vardzia. Jazda do Vardzia rozciąga się od zielonych wzgórz i dolin do pustyni upstrzonej wychodniami skalnymi. Zapowiada się też okazja do spływu kajakowego lub wodnego.

Vardzia to kompleks klasztorny wycięty w skałach i klifach, który pochodzi z XII-XIII wieku. Tylko część jaskiń i tuneli jest dostępna dla zwiedzających, ale to wystarczy, aby dać poczucie, jak głęboka i rozległa była pierwotnie sieć. Główny kościół, również wykuty w skale oferuje spojrzenie na niektóre piękne, ciemne, tajemnicze freski. Poproś księdza o włączenie świateł i otwarcie bramy do znajdującej się obok jaskini, źródła słodkiej wody i tuneli do innej części kompleksu jaskiń.

Klasztor Sapara

Mała droga prowadząca do Sapary jest niebezpieczna przy dużej Wołdze. Jeśli zdarzy ci się znaleźć w podobnych kołach, rozważ utrzymanie wzroku na drodze, a nie na zboczu klifu. Po przejechaniu przez łąki porośnięte kwiatami, las się zagęszcza, a klasztor Sapara pojawia się po prostu wciśnięty w zbocze góry.

George, anglojęzyczny mnich z Sapary, oprowadził nas po kompleksie. Najwcześniejsze budowle pochodzą z X wieku, natomiast główny kościół został zbudowany w XV wieku. Niestety, w czasach sowieckich klasztor był wykorzystywany jako letni obóz pianistyczny. Chociaż wiele wnętrz i fresków jest w gorszym stanie, kilka z nich pozostało, a inne są odsłaniane lub przywracane do ich pierwotnego piękna. Obecnie w kompleksie w Saparze mieszka około dziesięciu mnichów (lub nowicjuszy). Choć trudno się do niego dostać, klasztor Sapara jest piękny, spokojny i wart wysiłku.

Z klasztorów, które odwiedziliśmy, Sapara była naszym ulubionym.

Transport do Akhaltsikhe, Vardzia i Sapary

  • Jak dojechać – Akhaltsikhe: Marszrutka z Borjomi – odjeżdża co godzinę, 3 Lari/osoba
  • Jak dojechać – Vardzia i Sapara: Taxi – Większość taksówek na dworcu autobusowym oferuje 60 Lari za przejazd w obie strony (łącznie z czasem oczekiwania) do Vardzia (ok. 2 godziny w każdą stronę), ale można trafić na przejazd za 50 Lari. Sapara to dodatkowe 15 Lari, ale bardzo warte dodatkowego kosztu i czasu (weźcie środek uspokajający, jeśli macie lęk wysokości i przygodną jazdę).
  • Bus – Koszt jest znacznie mniejszy – 4 Lari/osoba – ale trzeba zachować elastyczność. Sympatyczny facet wyszukał kierowcę autobusu z Vardzia, aby uzyskać dla nas wszystkie czasy. Jedyna możliwość powrotu w ciągu jednego dnia jest następująca. W przeciwnym razie trzeba tam spędzić noc. Z Akhaltsikhe: 10:40, Z Vardzia: 15:00
  • Gdzie się zatrzymać: Hotel White House na ulicy Tetri Sakhli (prostopadle do ulicy Rustevi). Wystarczy zapytać w okolicy, bo chyba wszyscy go znają. 50 lari/pokój dwuosobowy, w tym śniadanie. Jest też inny hotel na ulicy Rustevi z podobnymi pokojami za 40 lari bez śniadania i 50 lari ze śniadaniem. Hotele są nieco oddalone od dworca autobusowego (przejdź przez most mając zamek/stare miasto na plecach).
  • Gdzie zjeść: Tutaj wybór jest ograniczony. Restauracja na ulicy Rustevi ma ładny balkon z widokiem na dolinę. Ludzie tam pracujący są bardzo mili, chociaż menu jest raczej ograniczone (uwaga: ryba zawiera setki tysięcy drobnych ości).
  • Co robić: Pospacerować do kościoła na wzgórzu, otoczonego murem starego miasta i podziwiać wszystkie znaki o tolerancji (opłacone przez USAID i inne zagraniczne organizacje pomocowe).

Borjomi

Wielu Gruzinów wydaje się śpiewać słowo Borjomi, THE Georgian mineral water and spa town, z tęsknotą w głosie i rękami nad sercem. Dowiedzieliśmy się, że większość ludzi nie odwiedzała tego miejsca od 20 lub 30 lat… niektóre rzeczy zmieniły się od czasu, gdy Borjomi było jednym z najbardziej znanych miast uzdrowiskowych w Związku Radzieckim, miejscem dla elity, aby pić wody i odzyskać zdrowie po całym piciu, paleniu i złym odżywianiu przez resztę roku.

Nasz pobyt w Borjomi był krótki, wystarczająco długi, aby poczekać w kolejce z miejscowymi i wypić słynną wodę mineralną bezpośrednio ze źródła. Woda jest trudna do przełknięcia, ma smak opiłków żelaza, ale podobno jest odpowiednikiem „picia apteki” (nie jesteśmy pewni, czy chcemy to zrobić) według Mariny, naszej gospodyni w Borjomi.

Gruzini cenią sobie wodę i wierzą, że jeśli wypijesz wystarczająco dużo, możesz zmyć skutki wszystkich swoich wad. My nie jesteśmy tego pewni.

Wskazówki dla podróżnych do Borjomi: Transport, Zakwaterowanie i Wyżywienie

  • Jak dojechać: Marszrutka ze stacji Didube w Tbilisi – 7 Lari/osoba.
  • Gdzie się zatrzymać: Marina Abugadze, Kovtava 17 (267 2 09 30). Prosty homestay na podwórku w odległości spaceru od parku, dworca kolejowego i autobusowego. Marina nie mówi po angielsku, ale inni na podwórku tak. Jest bardzo miłym gospodarzem. 10 Lari/osoba.
  • Gdzie zjeść: W pobliżu dworca kolejowego znajdują się dwie restauracje. Piekarnia tuż obok dworca autobusowego serwuje niebiańskie pieczywo (chyba najlepsze tonis puri, jakie jedliśmy w Gruzji).
  • Co robić: Pić wody bezpośrednio ze źródła (nie zapomnij o własnej butelce na wodę). Wędrować po Parku Narodowym Borjomi. Zameldować się w sanatorium, aby oczyścić się z wszelkich dolegliwości.

Bakuriani

Wioska narciarska Bakuriani, niegdyś pretendent do miana miejsca olimpijskiego, upadła w ciężkich czasach po upadku Związku Radzieckiego. Gruziński multimilioner próbuje teraz odwrócić czas, przeznaczając pieniądze na poprawę warunków narciarskich i budowę nowych hoteli i pensjonatów. Drogi wioski są teraz wypełnione tureckimi ciężarówkami ułożonymi w stos z dostawami budowlanymi, minibusami pełnymi pracowników budowlanych i SUV-ami z lokalnymi inspektorami budowlanymi. Gdy wspinaliśmy się na wzgórza wokół Bakuriani, ekipy budowlane ustąpiły miejsca stadom krów mlecznych karmiących się na wzgórzach elektrycznie omszałej zieleni. Gdy wspinaliśmy się wyżej, radziecki van zaoferował nam przejażdżkę na wzgórze. Odmówiliśmy i odjechał w pióropuszu dymu, który wyraźnie pachniał szaszłykiem z grilla.

Podczas naszego zejścia jeden z pasterzy zaprosił nas do siebie na wieczorne dojenie krów. „Musicie być silni” – powiedział. Mimo pokusy, łaskawie odmówiliśmy, zwracając uwagę na przewalające się chmury i znikające słońce. Zaledwie kilka minut później furgonetka z epoki radzieckiej podjechała ponownie. Przednie drzwi otworzyły się i ręka kierowcy przeleciała przez przednie siedzenie, oferując Audrey bukiet czerwonych plastikowych kwiatów. Nie padły żadne słowa, drzwi się zamknęły, a furgonetka zjechała ze wzgórza, pozostawiając Audrey z ciekawym prezentem.

Kilka minut później przejechała druga stara furgonetka. Przyjęliśmy ich ofertę i dołączyliśmy do robotników budowlanych, którzy wcisnęli się na swoje miejsca, aby dać nam dużo przestrzeni. Później, kiedy próbowaliśmy kupić trochę gruzińskiego płaskiego chleba w wiosce, lokalny piekarz nie chciał przyjąć zapłaty. Każdy z pewnością robił wszystko, abyśmy czuli się mile widziani.

Następnego dnia rano dowiedzieliśmy się, że nieoficjalne motto Bakuriani: więcej hoteli, mniej informacji. Uzbrojeni w informację z biura turystycznego o odjeździe kukushki (po rosyjsku kukułka), pociągu widokowego kursującego między Bakuriani a Borjomi, przybyliśmy na dworzec dziesięć minut wcześniej. Samotny pracownik dworca poinformował nas, że pociąg odjechał 15 minut temu i wskazał na tablicę z marca 2007 roku z nowymi godzinami kursowania. Są tylko dwa pociągi dziennie; to nie jest skomplikowane. Ale najwyraźniej jest to na tyle skomplikowane, że nie można było wykonać telefonu ostrzegawczego z dworca do biura turystycznego znajdującego się tuż przy ulicy.

Transport i zakwaterowanie w Bakuriani

  • Jak dojechać: Marszrutką bezpośrednio ze stacji Didube w Tbilisi (10 Lari/osoba – 3 godziny) lub z Borjomi (3 lari/osoba). Pociąg z Borjomi – odjazdy rano i po południu. Sprawdź bezpośrednio na dworcu kolejowym godziny, gdyż często się zmieniają, bez wiedzy centrum informacji turystycznej.
  • Gdzie się zatrzymać: Hotele powstają na każdym rogu wioski, więc jest to jedyne miejsce w Gruzji z nadmiarem miejsc noclegowych (przynajmniej latem). My zatrzymaliśmy się u Very – żółty dom tuż obok centrum informacji turystycznej. Ładne pokoje z łazienkami. 20 lari/osoba, w tym śniadanie, świeże mleko od krowy jej mamy i jakieś przekąski przy kolacji. Bardzo miła rodzina.
  • Gdzie zjeść: Przy głównej drodze za rogiem od centrum informacji jest kawiarnia. Dobre khinkali i kebaby. Rozsądne ceny.
  • Co robić: W lecie wędruj po okolicy i spróbuj uciec od wszystkich dróg budowlanych i budynków. Im wyżej się idzie, tym piękniej się robi. W zimie, jeździć na nartach z całego serca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *